Plan
Dla tych, którzy zastanawiają się ile tak naprawdę mam zajęć:
Poniedziałek:
Rosyjski, na który nie chodzę ze względu na żałosny poziom (10.30 - 12.00)
Ekonomia Imperium Rzymskiego (16. 00 - 18.00)
Niemiecki (18.00 - 21.00)
Koło teatralne (21.oo - tego nikt nie wie!)
Wtorek:
Ludność pod okupacją w czasie II WŚ (8.00 - 11.00)
Historia XX wieku (14.00 - 16.00)
Wtorkowa impreza w Mozartheim'ie / Concordii
Środa:
Historia i kultura Austrii (14.30 - 16.00)
Niemiecki (18.00 - 21.00)
Czwartek:
Nic:)
Z reguły jakaś większa impreza np. na Uniwersytecie, albo jakiś inny Oktoberfest.
Piątek:
Hiszpański, na którym jeszcze nie byłem bo jest za wcześnie (8.30 - 10.00)
Film i historia (14.00 - 17.00).
Zwróćcie uwagę na to, że niektóre wykłady potrafią trwać nawet cztery godziny.
Komentarze (3):
Interesujące... I jeszcze raz, ćwiczenia masz tylko z języków, a reszta to wykłady?
A ile zajęć w porównaniu do tego mają inne erasmusy? Połowę?
I jak oceniasz ogólny poziom zajęć? Skoro wykłady czasem takie długie, to potrafią nużyć?
PS. Laptop stoi już na biurku od Was. :)
3 listopada 2008 23:29
Jestem po środku. Krzywa Gaussa. Są lenie ( 3 wykłady, z czego jeden o grach komputerowych), ale są i tacy, którym komputerowy system meldunkowy zabronił wybierać więcej wykładów:).
Poziom? Napiszę za miesiąc, bo dopiero się rozkręcam. Grupy są w miarę małe, i kontakt dość indywidualny. (In plus).
Pewnie i tak wszystko zależy od każdego z prowadzących z osobna.
PS. Cieszę się:). A ubrania w szafie wiszą?
4 listopada 2008 00:46
W szafie: w tej chwili jeszcze nie, ale zobaczymy, jak się to ustabilizuje po ostatecznych porządkach (trochę dzisiaj, trochę może w przyszły weekend).
8 listopada 2008 11:13
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna