wtorek, 14 października 2008

Klagefurckie wrażenia odc. 3

Kiedy przechodzę przez wielopasmówkę, jedną z wylotówek z Klagenfurtu, jadące z dużą prędkością samochody, tiry i autobusy najpierw zwalniają, by po chwili zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, które zdarzyło mi się przekraczać.
Jesień już w pełni zadomowiła się w Klagenfurcie. Większość drzew mieni się ciepłymi - jesiennymi barwami. Niektóre już całkowicie straciły swe liście. Te z nich, które zdążyły już upaść, nie obumarły całkowicie. Ożywiane są przez promienie słońca, które odbijają się i nadają im barwy oraz przez wiatr i spacerowiczów w nich brodzących. Sam też idę przez sterty liści rozkopując je i szeleszcząc.
Kiedy zerwie się leciutki wietrzyk, te liście, które nie mają już wystarczająco siły by się utrzymać przy swych karmicielkach, odpadają i wykonując piruety powoli spadają to na chodnik, to do pobliskiego kanału.



Kieruję się do pobliskiego Europa parku. Park jest całkiem duży. Nie jest to może Cytadela, ale mimo wszystko jest gdzie spacerować. Już po wejściu do Parku czuć różnicę. Jest jakby trochę głośniej. Taki dziecięcy harmider. I rzeczywiście przechodząc obok kolejnych minerałów, rzeźb, placów zabaw i pełnego kaczek stawku, wydaje się, że wszystkie dzieci z Klagenfurtu przyszły bawić się akurat tutaj. Jednak nie tylko dzieci zapełniają to miejsce. Zakochani spacerują sobie, wypatrując co bardziej zacienionych miejsc. Starsi panowie koncentrują się w jednym z rogów parku, gdzie znajduje się kilka sporych szachownic rozrysowanych na ziemi i jeszcze więcej stoliczków. Przy każdym z nich siedzi dwóch starszych panów, których otaczają wierni kibice dyskutujący, o każdym posunięciu. Starsze panie natomiast spacerują w pobliskim, wcale pokaźnym i wcale ładnym kwietniku. Mijam też starszego pana w słuchawkach, ostro wygrywającego kolejne akordy na swojej elektrycznej gitarze. Obraz dopełniają grupki dyskutujące na różne tematy. Z obowiązkowymi puszkami piwa w rękach.

Podchodzę pod maleńki pagórek i obserwuję otaczające Klagenfurt pasma górskie. Niebo oczywiście ciągle bez żadnej chmurki, a słońce grzeje. To pewnie zasługa tego, że Klagenfurt leży już na południe od Alp. Tworzy to swoistą mieszankę klimatów - śródziemnomorskiego i umiarkowanego. Można mówić, że Złota Polska Jesień jest piękna, ale najpierw trzeba zobaczyć jesień tutaj.

Komentarze (2):

Blogger Staszek Krawczyk pisze...

Drugie zdjęcie, to z mostem, jest absolutnie rewelacyjne.

19 października 2008 12:47

 
Blogger Wojtek pisze...

Z ust mi to wyjąłeś, Staszku.

Kurczę, muszę opisać Windsor park, w ogólę muszę dużo rzeczy opisać...mam nadzeję, że wystartuję w listpadzie...

26 października 2008 02:23

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna